Po wybudowaniu paru pieców z gliny poczułem się pewniej w lepieniu i postanowiłem zrobić coś większego naturalnymi metodami.
Zależy mi na tym, aby sprawdzić różne technologie i zbudować coś funkcjonalnego, może to będzie mały sklep na moje rękodzieło, albo domek dla gości.
Postanowiłem zrobić z tego, co mam, bez wydawania dodatkowych pieniędzy. Poczytałem o różnych technologiach i postanowiłem przetestować rozwiązania z budynków zwanych „eartship”, są to proste i tanie konstrukcje autonomiczne.
Budynki tego typu robi się z ziemi i innych ogólnodostępnych materiałów, budowa nie wymaga dużej wiedzy, skomplikowanych maszyn ani ciężkiego sprzętu.
## Miejsce i materiały
Wybrałem miejsce we frontowej części ogrodu, wyrównałem teren i przygotowałem przestrzeń.
Kolejnym etapem było zebranie różnych materiałów. Robiąc porządki w pracowni, znalazłem stare rury opony, butelki, zepsutą ceramikę i inne materiały odpadowe.
Ułożyłem na ziemi stare rury, określają one obrys budynku, mają też trzymać podłogę i ściany.
Tam, gdzie są opony, miały być dwa wejścia, jednak po wysłuchaniu dobrych rad i przemyśleniu kwestii postanowiłem zrobić jedno małe wejście/okno dla dzieci i drugie trochę większe od południowo-wschodniej strony dla dorosłych.
Dzięki temu budynek będzie cieplejszy i mniej się będzie wychładzał. Od północnej strony będzie bardzo gruba ściana bez okien a od południowej, cieńsza ściana gliniana z oknem i przeszklenie na całej powierzchni, które zimą będzie działać jak szklarnia.
## Szkło i ziemia
Mając już obrys budynku, ułożyłem z kolegą butelki po piwie, które dostałem od sąsiadów. Wystarczyło mi na całą podłogę i pierwszą warstwę ściany.
Szklane opakowania są dobrym materiałem, izolują od ziemi, wyciszają i zabezpieczają przed gryzoniami, które jakoś ze szkłem sobie nie radzą.
Butelki układaliśmy puste (izolacja powietrzna), obok siebie na wilgotnej glinie całość zasypaliśmy kolejną warstwą ziemi.
Powstała w ten sposób podłoga, na którą będę dawał kolejne warstwy aż powstanie idealne klepisko. Zrobię to jednak dopiero, jak całość zadaszę.
Ziemię na budowę wykopuję od strony południowej, powstanie dziura, w której będzie się zbierać nadmiar wody z dachu i w której zamierzam hodować rośliny na kaskadowych półkach.
Ostatnie susze przekonały mnie do takiej hodowli roślin i zbierania wody w dołach.
Ziemia w tej części ogrodu jest mieszaniną iłów z piaskiem, więc mam mniej roboty wystarczy ją rozkopać, namoczyć i wymieszać z sianem.
Siano mam też z ogródką, koszę je kosą i dodaję do mieszanki podsuszone.
##Kolejna warstwa drewno opałowe i ziemia
Butelki się skończyły, a sama ziemia nie jest najlepszym rozwiązaniem. Można użyć siana lub słomy pomieszanej z gliną.
Często tez robi się budynki z klocków sprasowanej słomy i wszystko oblepia gliną. Nie znam żadnego rolnika, ale miewam różne odpady drewniane, więc skorzystałem z technologi zwanej cordwood.
Polega ona na budowaniu z podsuszonego drewna opałowego łączonego za pomocą gliny z dodatkiem piasku. Podobnie jak butelki ułożyłem równo pocięte kawałki drewna. Cordwood to stara technologia, która była popularna też w Polsce na północy kraju.
Jak widzicie na zdjęciu, wystają duże kawałki drewna, zrobiłem tak, aby kolejne warstwy ściany nakładać narzucając glinę wymieszaną z sianem, co dodatkowo jeszcze zwiąże całość.
Kawałki drewna wystające ze ścian, stworzą ładne nietypowe wzory, które wzmocnie i zachowam. Ścianę po wyrównaniu i opale ogniem i wybielę wapnem, co dodatkowo zabezpieczy i podkreśli jej piękno.
##Wszystko wolno
Całość robię w wolnych chwilach i powoli. Sypię ziemię do pojemników i czekam, aż rozmoczy ją deszcz, a kolejne warstwy wyschną.
Będą więc następne części tego tekstu wraz z postępem budowy.