Teraz jest dobra pora, żeby zrobić takie szybkie lampy.
Patyki wiklinowe już są odpowiednio wilgotne, można je dowolnie zawijać i nie pękają.
Zostały jeszcze jakieś suche badyle i trawy, po które zimie tez można wpleść w konstrukcję lampy.
Z sufitu zwisają mi oprawy żarówkowe i żarówki ledowe, które się nie nagrzewają i nie ma ryzyka, że coś się zapali.
W kulach robiłem palcami dziurę i nakładałem na żarówkę , gałązki są na tyle elastyczne, że od razu powracają do poprzedniego kształtu.
Kule wiklinowe można samemu zrobić albo tanio kupić w wielu miejscach.
Ja z lenistwa użyłem gotowych, które zostały mi po jednym placu zabaw.
Wiklinę łatwo można zdobyć, wystarczy wiedzieć, że są to młode pędy wierzby, wierzby rosną w wilgotnych miejscach i najłatwiej je znaleźć nad jakąś rzeką.
Można ściąć jednoroczne samosiejki lub powycinać pędy z drzew.
Wiklinę bardzo łatwo się sadzi i hoduje, wystarczy pociąć kawałki wierzbowych patyków na 20-30 cm i wbić do wilgotnej ziemi. Bardzo łatwo się ukorzeniają i szybko rosną.
Po dwóch latach mamy już długie pędy, które można ściąć albo zaplatać na żywca i stworzyć płot tunel, albo altankę
Teraz jeszcze dobra pora i można sadzić wiklinę akurat pogoda jest deszczowa i nie trzeba podlewać. W maju bywa za sucho i wiele z nich może się nie przyjąć
Z wikliny można sobie zaplatać płot tunel albo posadzić altankę.
Można też użyć patyków z innych drzew np. leszczyny albo z drzew owocowych tak zwane wilki, które się wycina na wiosnę ważne, żeby były świeże (suche patyki pękają i nie są takie elastyczne).
Wikliny i lamp nie trzeba malować, a jak coś się zepsuje to można dodać nowe gałązki.
Lampy robi się bardzo szybko, mniej niż godzinę jedną zależy jak się wydziwia i kombinuje.
Lampy ze zdjęć robiłem razem z Julką i wiszą w mojej pracowni.