Widok niesamowity i dla wielu osób może być przerażający co widać po nagłówkach artykułów.
„Morderca drzew złapany na gorącym uczynku”.
„Namiotniki wystraszyły mieszkańców Gdańska i Gdyni”.
## Sposoby walki z nimi są drastyczne:
„Niestety, jego liczne gąsienice intensywnie żerują na liściach. Nie ma innego sposobu, jak tylko wycinka zaatakowanych krzewów i wywiezienie ich z terenu miasta-tłumaczy Maria Jaźwińska z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku”.
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Namiotniki-wystraszyly-mieszkancow-Gdanska-i-Gdyni-n58804.html
„Szkodnik pojawił się na drzewach koło placu zabaw. Gąsienice wyjadają liście do gołych pędów i zostawiają po sobie jasny puch. – Nie wygląda to dobrze, przyznała Ewa Ogińska-Woźniak z Zarządu Dróg i Zieleni. Jak mówią fachowcy, krzaków nie można opryskać z powodu pobliskiego ujęcia wody. Pozostaje wycinka, a ta rozpocznie się w czwartek rano”
https://radiogdansk.pl/wiadomosci/item/25629-po-trzech-latach-powrocil-namiotnik-trzmieliniaczek-zaatakowal-park-nadmorski/25629-po-trzech-latach-powrocil-namiotnik-trzmieliniaczek-zaatakowal-park-nadmorski
## I kto tu jest szkodnikiem?
Namiotniki żerują na określonych drzewach, jest namiotnik trzmielinowy, namiotnik czeremchowy i namiotnik jabłoniowy.
Nie ma więc ryzyka, że zaatakują wszystkie drzewa w okolicy, o ile nie jest to jakaś masowa hodowla.
Dlatego tak ważna jest różnorodność, aby się dobrze bronić przed różnymi atakami.
Drzewa i krzewy w pajęczynie wyglądają pięknie, ale nie każdemu może się to podobać, są ludzie, którzy preferują beton i równe trawniki dla nich to musi być koszmar.
Mnie też zaatakowały jeden krzew, cieszyłem jak dziecko, ale ja mam dużą bioróżnorodność i coś je wyjadło od zewnątrz albo od środka co też jest dla mnie satysfakcjonujące.
Obserwowałem je parę razy, ogałacają drzewo z liści, przepoczwarzają się i odlatują, a drzewo wypuszcza nowe liście i rośnie dalej.
Nowe liście są mniejsze, co samo w sobie wygląda ciekawie, przecież tak się zmniejsza drzewkom liścia na bonsai.
Ludzie w panice wolą jednak zatruć albo wyciąć. Pewnie ich tak w szkole uczyli, że jak szkodnik to zabić i zasadzić nowe drzewo. ;/ Oczywiście ekonomicznie dla nich to jest lepsze, bo mają więcej pracy.
Wcale to nie zmniejszy kolejnych ataków. Namiotnik falami atakuje co parę lat, wynika to z tego, że jak jest ich za dużo, to głodują i nie mogą się w pełni wykształcić. Co jakiś czas dziesiątkują ich też mrozy.
Może to ludzie są szkodnikami i warto im zburzyć domy, żeby nie szkodzili. Owady zjadają tylko liście, a ludzie wycinają całe drzewo.
## Co zrobić z namiotnikami?
Oczywiście pokochać:D obserwować i cieszyć się pięknym dzikim widokiem.
Drzewa i krzewy to zespól organizmów: rośliny grzyby porosty owady ptaki wszystko razem tworzy piękno. Rozdzielanie ich na siłę zaburza ich rozwój i powoduję, że mamy więcej problemów.
Można też zrobić tablice informacyjne w miejscach publicznych. Ludzie zamykają zwierzęta w Zoo, żeby je oglądać a z naturalnych środowisk wypędzają.
Wystarczy napisać, że owady są niegroźne dla ludzi, jak się przepoczwarzą to odlecą, a drzewo dalej będzie piękne.
Jest też tak, że przyrost drapieżników jest wolniejszy niż przyrost ofiar. Więc jeśli chcemy, aby rozwinęły się owady i ptaki walczące z nimi, to wystarczy poczekać i ich nie truć.
Warto zapewnić im też kryjówki, zostawiając dzikie miejsca.
Jeśli bardzo nam przeszkadzają, to korzystniej jest poniszczyć im oploty ręcznie niż je truć.
Drapieżniki i pasożyty będą miały wtedy szanse się do nich dobrać i rozwinąć, a nie umrą zatrute.
Zdjęcia namiotników zrobiłem w mojej okolicy przy drodze. U nas nie wycinają drzew, na szczęście mają za mało pieniędzy na „pielęgnacje zieleni”.
Wyglądają mi na larwy Namiotnika Trzmieliniaczka ale głowy za to nie dam, gdyż cała przemiana była bardzo i przegapiłem moment przepoczwarzenia i nie mam zdjęć dorosłej formy.
Pierwsze zdjęcia robiłem 13 maja ale myślę że oploty zaczęły się pod koniec kwietnia.
Nowe liście na zdjęciach to 9 czerwca