wiklina_piec_wolny_dzien_16

Rękodzieło w letnią pogodę teoria i praktyka.

Artykuł napisałem na konkurs #tematygodnia na platformie www.steemit.com

Słońce i wiosna skłaniają mnie do wczesnego wstawania. Słońce prosto w oczy i ptaki swym śpiewem obudziły mnie przed piątą. Poczułem wiosnę i postanowiłem od razu iść na spacer na pobliską plażę. Chciałem spotkać ptaki, które widziałem dzień wcześniej i porobić im zdjęcia.
Ptaków było mało, ale zobaczyłem za to bobra siedzącego na plaży tak mnie zaskoczył że zrobiłem mu zdjęcie dopiero jak wskoczył do wody i całkiem blisko pływał. Wyglądało to jak zabawa pływał w kółko obserwował mnie i najwyraźniej dobrze się bawił. Poszedłem dalej brzegiem i zobaczyłem ślady na piasku. Była to droga, która bóbr ciągnie drzewa do Wisły. Od wielu lat bobry chcą ją bezskutecznie zatamować widzę jak ścinają pobliskie wierzby i znoszą patyki. Praca bobra zainspirowała mnie do zrobienia czegoś z wikliny i opisania tego w tematach tygodnia.

Wróciłem do domu pokopałem w ogródku a jak już się zrobiło bardzo ciepło poszedłem spać. Po południu znów poszedłem na plażę tym razem z sierpem do ścinania wikliny.
Młode wierzby, które same się zasiały to wiklina. Są mocne i elastyczne, trudno je wyrwać, ale sierpem z ząbkami szybko i przyjemnie się ścina.
Pora jest późna na zbiory wikliny, ale jeszcze się nadaję do szybkiego obrobienia. Zebrałem całą wiązkę wikliny i parę patyków równo przyciętych i okorowanych przez bobry.
Zachęciłem też @smilegirl do wzięcia udziału w konkursie i szybko zrobiła sobie strój z kolorowych kwiatów. Strój bardzo ładny i można go tu zobaczyć.

W tym czasie obmyśliłem plan działania i postanowiłem zrobić płaską tacę albo torebkę. Wiklina dokonała wyboru za mnie była za mało elastyczna i jedyne co mogłem zrobić z niej to tace. Wiklinę oczyściłem nożem z kory, która bardzo dobrze schodzi. Wiem, że sąsiedzi moczą albo gotują wiklinę przed okorowaniem i korę ściągają przeciągając między ostrymi kawałkami materiału. Robią to dużo szybciej niż ja, ale mi się nie spieszyło.

Na drugi dzień pojechałem na targ wcześnie rano i kupiłem rośliny do zasadzenia,
trzeba było je szybko zasadzić i podlać przy takiej słonecznej pogodzie nie dało się czekać.
Ale i tak myślałem, że zdążę zrobić i napisać artykuł do wieczora sporo czasu a robienie z wikliny jest przyjemne. Córka chciała coś upiec w piecu chlebowym więc pomagałem jej robić ciasto, rozmawialiśmy śmialiśmy się i robiliśmy zdjęcia. Patrycja w tym czasie postanowiła też coś szybko zrobić z wikliny i wybrała zrobienie torebki, którą możecie zobaczyć tu.

Drastycznie zmniejszały się szanse na dokończenie czegokolwiek i napisanie postu na tematy tygodnia. Dziewczyny zgłodniały, zapaliłem w piecu i przygotowałem zawijane placki z z ziołami i warzywami. W trakcie pieczenia robiłem im zdjęcia i pospieszałem je, bo słońce powoli zachodziło a miało być letnią pogodę. Lilka zrobiła serce przyjaźni i poszła spać a ja pozamykałem kury podlałem rośliny i poszedłem do sklepu po wino, żeby uczcić ten dobry dzień. Po drodze przemyślałem sobie i postanowiłem napisać krótki tekst, o tym, jak wygląda rękodzieło w letni słoneczny dzień.

Pije teraz wino, zagryzam plackiem, który upiekłem z córką i przeglądam zdjęcia do tego postu.
Projekt dokończę później i opisze go lepiej. A teraz cieszę się udanym dniem.

Tak to jest, wszystko idzie wolno i jakoś się udaje.
Zobaczcie co zrobiła Patrycja i Lilka, zagłosujcie na nie, bo się bardzo napracowały cały dzień siedziały na słońcu i plotły.

Scroll to Top
Galeria Fraktale